W poszukiwaniu miłości
Pragnienie miłości szło przez drogi
błotne.
Było wiotkie, piękne i bardzo samotne.
Stąpa krok za kokiem, czasem cicho
szlocha
i pyta co chwila „ Czy mnie ktoś
pokocha?”
Zerka na kalendarz, tudzież na zegarek
„Kochajcie mnie, w końcu jam nie takie
stare”.
Jeszcze kwiaty zrywam, jeszcze w tany
ruszę,
tylko całym sercem kochane być muszę.
Jak chcecie zaśpiewam, a nawet poproszę.
Mogę za twe serce zapłacić trzy grosze.
Nie ważne czy męża masz, a może żonę,
ja w mig w namiętności do ciebie utonę.
Ze mną będzie cudnie, nawet w poniewierce
tylko w moje dłonie oddajcie swe serce.
Nie ważne żeś szpetny, stary, czy kaleka
pospiesz się na pociąg, no bo czas
ucieka.
Choć często się zdarza, iż grande amore
budzi się o świcie, a kończy wieczorem,
gdyż trafia swą strzałą w smutasa, lub
kiepa.
Ale co się dziwić, toż miłość jest
ślepa.
Komentarze (18)
Dobry, trafny tekst i fajnie napisany. Pozdrawiam
Jedni szukają miłości inni narzekają gdy ją
mają...młodsi się na nią uodparniają, za to starsi na
gwałt szukają, by zdążyć się nią nacieszyć...trafna
refleksja...miłego dnia.
Ano tak, to jakoś właśnie jest,
a okularów coby przejrzeć mogła - niet! ;)