Pożegnania mimiki.
mijają mnie ludzie na ulicy.
Uśmiechają się
Kłaniają
Witają.
Krzyczą : Cześć!Dzień Dobry. Dokąd
idziesz?
Patrzą
Co we mnie jest?
Jestem jak nieznajoma znajoma, którą kiedyś
widzieli,
ale nigdy już nie zobaczą
jak ktoś majaczący we wspomnieniach,
ktoś z niebytu.
Znają mnie jako kogoś nieistniejącego.
Przyznaję się. Ja naprawdę nie istnieję.
Jestem nierzeczywista.
Chwila minęła. Musimy kończyć to
spotkanie.
100 zł się należy.
Żegnajcie.
( czas bliżej nieokreślony)
Komentarze (1)
Nie bardzo rozumiem , trochę się domyślam, ale
najważniejsze, że wiersz
przykuł uwagę.