Prośba...
Choć jest mi ciężko, uśmiech gości na mojej
twarzy, przez cały dzień. Tak boję się
popełniać błędy, choć nie ma ludzi
doskonałych.
Potrafię słuchać zwierzeń, choć sama nikomu
się nie zwierzam. I sama jedna chcę
osiągnąć cel, do którego zmierzam.
Gdy ktoś mnie zrani liżę rany i nie
potrafię zranić wzajemnie. Strach, rozpacz,
lęk kryję śmiechem i nikt się na tym nie
poznaje.
Mam na około wielu ludzi, lecz tak naprawdę
są gdzieś "obok". I nikt dziś nie wie jak
mi ciężko, żyć ciągle sam na sam ze
sobą.
Więc dzisiaj niosę gorącą prośbę na tych
stronach. By ktoś czule mnie przytulił,
schował mnie całą w swych ramionach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.