Przedwieczność
Było - nie było. Ledwie ten wichr
niejesienny
rozbierał się u Prady w chłody i porywy,
niedeszczyły się słoty, powodzie
bezrzeki
porywały zamysły - mosty przyszłych
myśli.
A i tego - nie było! Ot, plotę trzy po
trzy,
pamiętając tę pamięć co siebie nie
sięga,
nikły zarys westchnienia, co widziały
oczy,
nim kolory się poczną w światach -
niemowlęciach.
- Byłem owym niebytem co trwa niedobyty
między mędrcem i słowem, którym nazwie
skutek;
rosą w mgłę obróconą, nim księżyc opity
ponad borem śpi w słońcu nie wiedząc, że
umrze.
A jeśli się nazwałem, i stałem się, jestem
-
to tylko bo ty byłaś, śniłaś nas: beze
mnie.
http://tinyurl.com/kem96q3
Komentarze (12)
Jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję!
po prostu świetny:):)
Podziwiam Twoje słowotwórstwo i to, co z niego
wynika:)
Pozdrawiam
Dzień dobry :)
@ krzemanka -
Ostatnia tercyna i dystych zostały zainspirowane
bezpośrednio Leśmianem, może dlatego też je lubię
najbardziej :) Wcześniejsze dwie kwartyny pewnym
zdjęciem.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
takie trzy po trzy
ale jak cudnie brzmi:))))
Piękny, niebanalny wiersz o miłości aż po...
i słowa tak plastycznie rozbudzające wyobraźnię.
Podziwiam talent. Pozdrawiam :)
Pięknie poprowadzony sonet. Też mam dreszcze.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Ładny, niebanalny sonet.
pozdrawiam
Mam dreszcze. I to mój komentarz.Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz, a szczególnie
ostatnie wersy. Dobrej nocy.
Bardzo ładny wiersz, a szczególnie
ostatnie wersy. Dobrej nocy.