Przy kapliczce
( przypowieść )
jak co dnia strudzony
powracał tą samą drogą
do chaty na skraju lasu
z szarą twarzą przeoraną
głębokimi bruzdami czasu
i matowym wzrokiem bez radości
przystanął przed kapliczką
jak czynił każdego dnia
na chwile modlitwy i refleksji
po czym podążał dalej
dziś zaskoczony spojrzał
bo przy kapliczce kobieta
radośnie śpiewała pieśni Maryjne
układając bukiety z polnych kwiatów
przystanął na chwilę modlitwy
kobieta spojrzała badawczo
na przybysza – przerywając ciszę
- nie idź dzisiaj tą drogą
którą szedłeś wczoraj
nie zawsze jest właściwa –
spojrzał na twarz kobiety
promieniała – poczuł ciepło
ręką wskazała kierunek drogi
układając kwiaty w kapliczce
cdn.
07.08 – 08.08.2013.
Komentarze (36)
Dobrze się czyta,czytelnik ma ochotę skosztować ciągu
dalszego:)
Pozdrawiam:)
Przepraszam, była a nie zagłosowałam, wszystko przez
pracę. Pozdrawiam
Ładny obraz, zaciekawia co będzie dalej.
Przemyślałabym inny zapis wersów 4-6, ponieważ przez
brak interpunkcji, brzmią tak jakby to "wzrok matowy
bez radości
przystanął przed kapliczką"
może np
"z szarą twarzą
przeoraną bruzdami czasu
i matowym wzrokiem bez radości
przystanął przed kapliczką"
lub inaczej.
Miłego dnia.
Ładnie zacząłeś na Zwiastowanie:))))
Wow! Ciekawie się zaczyna... Pozdrawiam cieplutko :))
Dc nastapi...
Pozdrawiam serdecznie!!!
dziękuję za tak ciepłe komentarze - 2 część będzie w
środę
pozdrawiam
Z niecierpliwością czekam na cd, czytałam jednym tchem
Kazapie.
Ładna opowieść , czekam na dalszy ciąg. Pozdrawiam
cieplutko ;)
Karolu, ciekawy wiersz,pozdrawiam
ciekaw jestem jak postąpi, droga od lat zapewniała
bezpieczeństwo, nowa, większe niebezpieczeństwo.
Jutro Karolku dopiszesz to co ciekawość budzi..jutro
wyjdziesz z rozwiązaniem do ludzi
Pozdrawiam z zachmurzonego Ślaska - Bolesław
Pięknie proszę napisz ciąg dalszy.Miłego dnia.
Z przyjemnością Kazapie.Głęboka wiara czyni czasem
cuda.
Piękna i wciągająca przypowieść, czekam na dalszy
ciąg. Pozdrawiam bardzo serdecznie Karolu
Rozbrajające, przeczytałam jednym tchem, czekam na cd.
Pozdrawiam