przy okazji
widać za mało tęskniłam wierszem,
bez przekonania czy małowiernie
optymistyczne klomby w marzenia,
dopełniaczowe niecierpki cierpień
co tam u ciebie, ta sama bieda?
ciągle za mało do powiedzenia,
te same meble ze stanowczości
albo uporu, nie lubię, sprzedaj
mówiłeś, ludzie nie chcą dziś prawdy
przecież kłamałam przez całe życie
za co ta kara, czyżbyś uwierzył
w słowa motyle, w ćmy jasnolice?
a ja wciąż sklejam potworki z myśli
zlepiam bezsensy bez rąk i nóżek
mija godzina, kilka miesięcy
pięć lat minęło, więc gdzie są róże?
Komentarze (20)
"a ja wciąż sklejam potworki z myśli
zlepiam bezsensy bez rąk i nóżek"
To co robisz ma jednak sens,
zostawisz po sobie ślad
wpisany w karty historii.
Pozdrawiam :)
Czasami chce się wierzyć nawet w największą nieprawdę,
prawda jest czasem zbyt okrutna.
Wiersz, bardzo ciekawie napisany.
Pozdrawiam:)
siaba - jak przestanę wierzyć, skończę z pisaniem.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Wiesz,chcialoby sie nieustannie wierzyc" w slowa
motyle,w cmy jasnolice":)Piekny!+++
Interesujący to jest dla mnie wiersz. Przeczytałem z
uwagą i nagradzam wiersz plusem!]