W pustce trwanie S
W wołaniu ciszy smutny głos rozterek -
pęta mi duszę kłębowiskiem cienia.
Smagany kacem, sprawdzam dna butelek,
czołgam się w mrokach suszy i
pragnienia.
Los mnie mackami nałogu namaścił,
nigdy mi manna nie leciała z nieba.
Darmo ściskałem drobne wróble w garści,
gdy stad gołębi było mi potrzeba.
O miłość czasem zmuszałem się żebrać,
w błękitnym blasku twojego spojrzenia.
Z tęsknoty chciałem myśli swe rozebrać,
by tor wyznaczyć dalszego istnienia.
Mówią że miłość nigdy nie umiera -
to dlaczego sam zostałem? Cholera!
Komentarze (16)
Szukaj jej w blasku powabnej jutrzenki,
w strumieniu górskim i kroplach deszczowych,
szukaj jej w świeżo padającym śniegu,
w świeżości łąki w kolorach majowych.
Szukaj jej w słowach modlitwy porannej,
w powiewie wiatru z nad gór oraz morza,
po prostu szukaj, choć ona ulotna,
jako na niebie zielonkawa zorza.
...to też przeminie; pozdrawiam:))