raj utracony
wracał do niej
wraz z zapadnięciem nocy
wtedy cisza głuchła na wszystko
dopuszczała tylko czuły szept
i zaraz szorstki policzek
tulił się do jej twarzy
liczyła pieszczoty i uśmiechy
ostrożnie aby nic nie uronić
jak klejnoty najdroższe
i te dwa przymilne kotki
długo w noc tańczyła
przy świerszczowych skrzypcach
układała poziomki na półkach
na ognisku w polu
piekła chleb jemu i sobie
tylko te brzozy
odbijały się w poświacie
jak ciała pięknych kobiet
nie lubiła ich
a czarowne godziny świtu bolały
cóż mógł dać jej poranek
Komentarze (71)
:)
no wiesz, żeby to zrozumieć, trzeba samemu przezyć...
bo mini, kurcze...
była... a może jest :))
Jak bys tam byla, bo mini:))
nie pulmonologiem, ale cieplo, cieplo:))
też mi się podoba ta Twoja nierymowana odsłona...
ja widzę tu obraz samotnej kobiety po utracie
ukochanego (zdrada, nowa żona?), który wraca do peelki
w marzeniach sennych, we wspomnieniach chwil
spędzonych razem, marzeniach o tym raju - już
utraconym...
pozdrawiam Stello (jesteś pulmonologiem?:)
Grazynko, przepraszam jakos mi mala litera
wyskoczyla:)
No, oczywiscie grazynko, ze po imieniu, uciesze sie:)
Dziekuje serdecznie za tak przychylna opinie:)
Ewo, jeżeli mogę się do Ciebie zwracać po imieniu,
przychylam się do podziwu wyrażonego przez Jurka,
jestem zauroczona Twoimi wierszami. Bardzo dziękuję za
gościnę u mnie. Bardzo cieplutko pozdrawiam i ogromny
+ wstawiam.
Piękny wiersz pisany z melancholią.
pozdrawiam :)
Dziekuje Jerzy, bardzom rada z tak pieknego
komplementu:)
Masz nie tylko warsztat godny podziwu - jeśli chodzi o
różnorodność form wiersza - ale również niepospolitą
fantazję. To drugi - jeśli dobrze naliczyłem - wiersz
nierymowany w twoim jakże urozmaiconym repertuarze.
Jurek
Dobre pytanie.
Pozdrawiam:)
Dziekuje kochani za wstapienie i poczytanie:)
Jakze interesujace sa Wasze interpretacje mojego
wierszyka, jednak nikt do konca go nie rozszyfrowal:)
Moze podpowiem: czytajcie razem z tytulem:) Ciekawi
mnie czy ktos go "rozszyfruje":)
Bo w życiu piękne są tylko chwile, noc czarem
urzeka,tajemnicą intymności, a dzień często cierniem
serce przerysuje...Piękny rozmarzony
"motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)