Rekordy
Znowu dziś pobiłem rekord
w drodze do mistrzostwa świata.
Nie ma mocnych na mnie dzisiaj,
jutro też nie będzie bata.
Jestem lepszy z każdą chwilą.
Każdy oddech moc mi daje.
Jest tak choć mijają stycznie
i ucieka maj za majem.
To jest fakt niepodważalny,
rzekłbym z gatunku niezbitych.
Dziś świętuję nowy rekord
dni na tym świecie przeżytych.
Jest też inny, który także
dzisiaj uczczę całkiem śmiało.
Jeszcze nigdy dni tak mało
do śmierci mi nie zastało.
Spanie z panią coraz bardziej
dojrzałą to ma metoda,
z tą co nigdy już nie będzie
tak jak dziś upojnie młoda.
Coraz bardziej rośnie obszar
popełnionych świństw kałuży,
całe szczęście lista dobrych
spraw też czasem się wydłuży.
Coraz mniejsze mam marzenia,
bo i mniejsze mam potrzeby.
Nie kręci mnie wieża Eiffla,
starczy wycieczka do Łeby.
Coraz mniej mam kilometrów,
które życie przejść mi każe.
Coraz mniej długich kolejek
żeby kupić kalendarze.
Jednak mi to nie przeszkadza,
nawet coraz rzadziej grzeszę,
gdy pobijam te rekordy
i ciut gorzko się z nich cieszę.
Pozdrawiam miłych czytelników:)
Komentarze (18)
Urodziny dopiero w styczniu i to głupio się przyznać
ale okrągłe. Pozdrawiam i dziękuję:))))
Dziś są Twoje urodziny?
Wszystkiego dobrego, zdrowia.
Tysiące rekordów.
Do końca świata świata i jeszcze jeden dzień dłużej.
Dobre, codziennie nowy rekord. Tak trzymaj:). M