Repry-menda
...o pewnej przyjaźni
Rzecz jest zgoła obyczajna
Jednak gdy dotyka wiary
Nie jest prosta i nie tajna
Stróż na alarm dmie w fanfary!
Przyszedł raz pan ciemną nocą
Pozabierać moje myśli
Wziął je wydarł - nie wiem po co
Myślał, że się jemu przyśni?
Miał on plecak dość pękaty
Wybiegł z podniesioną głową
Wzrok wbił skrajnie trędowaty
Łupił czerni swej połową
Grzmi już siódme przykazanie
Za nim grzmią i fanfar dźwięki
Niepotrzebne nauczanie -
Czy reguła ściętej ręki?
Pan przywłaszczał sny jak sroka
Myśli różne, a w nich moje
Skrzeczał piórka przeczesując
Zadbał bardziej niż o swoje
Mimo wielu chwil do śmiechu
Nikt z historii się nie śmieje
Szary pan pogrążon w grzechu
Złupił sen - topiąc nadzieje
Przebudzenie przyszło z rana
Zliczał dzień kropelki rosy
Miał być z niego kawał pana
W garniturze był... lecz bosy.
Komentarze (33)
:)
jak bosy, to najwyraźniej karmelita -
jakby kto o konwertytów pytał..
Mógłby i moje zabrać sny, mam same horrory:)
Dobranoc;)