Rozbudzenie
Ni to na jawie, ni we śnie
uciekam w marzeń świat.
Beztrosko fruwam
jak motyl, jak ptak.
Tu pogoda ducha panuje,
uśmiech każdemu dopisuje.
Nie ma chmur złości,
czy gradu nienawiści.
Życzliwość i szacunek
wszystkich dosięga.
Barwna roślinność spokój
zapewnia.
Spływa na mnie moc dobroci,
sił witalnych i radości.
Otulam się tym bezmiarem
szczęśliwości.
Pragnę tu zostać na wieki.
Promienie słońca zmusiły,
bym podniosła powieki.
Spojrzałam przed siebie.
Zobaczyłam piękne otoczenie.
Dobrą energią naładowana
do rozpoczęcia dnia
jestem przygotowana.
Komentarze (21)
Czemu ja tak nie umiem się budzić? Ja nigdy nie jestem
gotowa na rozpoczęcie dnia i kolejny budzik rozwaliłam
:))
pozdrawiam cieplutko Krysteczku :*:)
I to jest właściwy poranek i pobudka. Pozdrawiam
serdecznie :)
Wspaniałe jest takie rozbudzenie - bezmiar
szczęśliwości i wdzięczność za piękno świata.
Pozdrawiam serdecznie :)
(zdradź co pijesz- ja też tak chcę!)
To życzę PL-ce, by już pozostała w tym bezmiarze
szczęśliwości (tylko, czy tak się da...) :-) :-)
Pozdrawiam z podobaniem dla wiersza :-)
O, to super.
To bądź motylem przez cały dzień.
I dalej przez kolejne następne.
Podoba mi się.