rozpuszczalny kolor czarny. roz...
jutro zdobędzie dar zapominania
dzikich spojrzeń. paruje ostatni
znak na szyi. zostaną plamy.
białe, choć chciała umajeń.
niech faluje poza mną - mówi, zdrapując
ze słonych policzków obrazy, szare jak
blizny
po ospie. jeszcze tylko parę wulkanów do
uśpienia.
zasycha mowa - trawa.
cyrografy nie były spisane krwią.
nawet ciężka parafka na plecach traci na
wadze
w wodzie. z każdym kilometrem rozpuszcza
pieczęć na lewej dłoni.
nie dogonisz
jej.
22.05.11
Komentarze (19)
Doskonaly wiersz,swietne metafory i tytul gorzki jak
stary dowcip.Ktos kiedys pisal podobnie:)Pozdrawiam
serdecznie+++
Tytuł prowokacyjny. Rozwódka. Czerń, smutek i...wódka?
Może. Bo co widzimy. Plamy na szyi to wynik sprzeczki.
A chciała...rozrywki? Bla, bla - zyczenie na wyrost
tyzw. mowa - trawa. Dalej. Spisała umowę? Na co? Na
uczucie? Co to za uczucie gdy krew na dłoni i na
plecach. Och, peelko, peelko. Nie dogonisz uczucia,
nie łudź się. Pozdrawiam serdecznie.
Tytuł prowokacyjny. Rozwódka. Czerń, smutek i...wódka?
Może. Bo co widzimy. Plamy na szyi to wynik sprzeczki.
A chciała...rozrywki? Bla, bla - zyczenie na wyrost
tyzw. mowa - trawa. Dalej. Spisała umowę? Na co? Na
uczucie? Co to za uczucie gdy krew na dłoni i na
plecach. Och, peelko, peelko. Nie dogonisz uczucia,
nie łudź się. Pozdrawiam serdecznie.
dar zapominania - trudny do zdobycia :)