Samotność
Przerzucam z kąta w kąt strony mojego życia. Idę z wiatrem... Wierze, że za rogiem znaję Cię i pomożesz mi zburzyć mur, nauczysz żyć odowa. Jednak za każdym zakrętem, wciąż Ona, szara i blada... moja stara przyjaciółka. Patrze w lustro i widzę Jej zmarszczki, a może to koryta strumieni, wylanych przez me oczy?!... Oczy, które stały się bezdenną głebiną smutku. Widze Jej cień, czuje Jej oddech... Jestem z Nią i w Niej... Jestem jej częścią... Czy już na zawsze?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.