Sen na jawie
słońce westchnęło o poranku promieniami
swymi
niczym kobieta w ekstazie wijąc się w
pościeli
wdzierało się w najskrytsze zakamarki
wzmagając rozkosz namiętnej chwili
dotykiem niebo posiąść chciałem
jak anioł unieść się w przestworza
stąpając delikatnie w marzeń chmurach
spoglądać z góry w głębie błękitu
Czyżby to już raj czy tylko sen głęboki?
autor
psaint
Dodano: 2005-12-15 07:25:23
Ten wiersz przeczytano 955 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.