Słociście
Znów się zadeszczyło. Mokre parasole
porastają chodnik. Chłodny wiatr je
liże.
Już następny tramwaj nie przyjechał w
porę.
Głośny tupot butów rozdeptuje ciszę.
A tu śpią w pościeli szepty, które nocą
z ciepła się wykluły. Świt ich nie
rozgonił.
Nawet stukające krople snu nie płoszą,
ani cienie głogów - spacerując po nich.
Lubię te poranki, wolne od tęsknoty
(kusić cię, jak wczoraj garścią słodkich
jeżyn),
pełne niespodzianek i pomruków kocich.
To na pewno jesień? Trudno w to
uwierzyć.
Zosiak
Komentarze (96)
Cudnie, mimo słotnej pory...dobrze Cię czytać o każdej
porze roku :)
Ślicznie.Pozdrawiam.
Boziu! ależ pięknie! tak słociście!!
Pozdrawiam Cię Zosiu:)
A niech, malanio...:)))
Ach, Zosiaczku.
Tak słociście, że niech zadeszcza...
Cudnie:)))
Dzięki, stary. Życzę słoneczka :))
Przykre, ale w pogodzie już dziś mokra jesień.
A wiersz świetny.
Pozdrawiam.
taka jesień niestraszna:):)
Bardzo dużo Ciebie w ten jesienny poranek.Delikatność
kobiecego pióra - ślicznie - pozdrawiam.
Zosiaczku, śpiewnie, są jeżyny, są
nazbieram pełen dzban dla Ciebie, właśnie pora na ich
zbiór,
mnie też trudno uwierzyć,
Milusiego
Niezwykły... Pozdrawiam :))
:)
Dziękuję, bomi. Myślę, że ten przecinek wiele by
zmienił.
Nie ma dziś jeżyn ;))
Dziękuję, aranku :)
...i wszystkim czytelnikom :)
piekny neologizm w tytule - Słociście... jak Złociście
(i słoiście:),
dalej to już tylko potwierdzenie jego ciepłego
znaczenia, zakończone retorycznym pytaniem... dla mnie
treść i forma bez najmniejszego zarzutu, niezmiennie
zachwycają Twoje przenośnie i melodia wiersza,
rozmarzyłaś na maksa, do szczęścia brakuje mi
przecineczka po /wczoraj/; buziaki, Zosiaku:)
Cudny :)!