Somnologia
/www.youtube.com/watch?v=Z5Z0rHJ-kfM
Całą noc śniła. Sen prostował ścieżki
splątane za dnia w chmurnym okamgnieniu.
Sen był spokojny – nigdzie się nie
spieszył.
I bez znaczenia
była w nim jawa z tymi splątanymi...
I nawet ona – siedząca na krześle -
ważyła słowa, aby nie ciążyły.
Ulga – nareszcie.
Dzień ten - tej nocy - miał słoneczne
nuty.
Cienie w pokoju tonowały mądrze
przejaskrawienia bezrozumnej buty.
Myślała: skądże?!
Skąd w śnie tym nagle zobaczyła boleść
w okaleczeniach nagle obnażonych -
na karku, głowie, piersiach i ramionach?
Snu druga strona...
Zbudzona, dialog rozważa, obrazy...
Ścieżki na jawie straciły prostotę.
Za oknem szarość a na dziennym niebie
ni śladu złota.
Pójdzie prostować – codzienny rytuał –
zapomnieć, zatrzeć. Odstawi w kąt
krzesło.
Może znów kiedyś w śnie odnajdzie spokój
zraniona przeszłość.
http://yerka.org.ru/pages/sen_nocy_letniej_2.html
Komentarze (21)
I ja z przyjemnoscia:)
Pozdrawiam:)
Ech, grusz-Elu... Z przyjemnością :)
Piękny
i chyba źle se czytałam, prawie uczłowieczyłaś sen
/Sen był spokojny – nigdzie się nie spieszył./, czyli
dobrze - /w śnie/ tym konkretnym:)
jak zawsze, z ciekawością przeczytałam... ucieczka od
ponurej przeszłości i rzeczywistości w sen, to
chwilowa ulga, ale zawsze... czasem jednak jesteśmy
jak lunatycy w dzień;) pozdrawiam
se czytałam /we śnie/ :)
smutny prawdziwy wiersz pozdrawiam