Staw
W moim domu roześmianym, śpiewnym,
Mieszkał dąb, gdzie ptasie gniazda giną,
Opleciony babim latem zwiewnym,
Opasany wychudłą leszczyną.
Żył i staw i nenufary jasne
Rozkładając ku falistej ścieżce,
Gdzie dwa mostki, oczy niewygasłe,
W toni biegły, móc dotknąć się wreszcie.
Z mgieł porannych, grążelem zarosła,
Stara łódka przepływa statecznie,
Tam dwa cienie, krzyżując dwa wiosła
Do dziś myślą, że miłość trwa wiecznie.
Często nocą nad toń i nad bluszcze,
W śnie uciekam nie tęskniąc poranków,
Nasłuchuję czy łódka nie pluszcze,
Mostki zaś łączą nowych kochanków.
Tam jest cicho. Wspomnienie zasycha,
Brzozy próchnem bieleją, jak kości,
Mostki milczą, staw oczy zamyka,
Wierny cieniom i pierwszej miłości.
Komentarze (55)
Pieknie.Czytalam z przyjemnoscia :)
dobre i ciepłe młodej miłości wspomnienia
Piękny wiersz! Pozdrawiam!
miłość, melancholia cudowny przekaz
Bajeczny klimat, doskonała konstrukcja, magiczna
opowieść.
Podoba mi się :)
Piękne, poetyckie wspomnienie o domu, super
obrazowanie, bardzo, bardzo mi się podoba.
Serdeczności ślę Zbyszku:)
przywróciłeś tym wierszem klimat Staffa i Leśmiana.
ja takie wiersze, taką atmosferę uwielbiam, a
nowomodni poeci niech sobie gadają.
pozdrawiam :)
piękna melancholia Pozdrawiam:))
" Brzozy próchnem bieleją jak kości " tak znaczącą
metaforą miałam przyjemność przeczytać.
Witam wszystkich serdecznie i bardzo dziękuję za
komentarze. Doskonale wiem, że niejeden taki staw
chował się razem z nami i niejeden mostek łączył dwa
serca. Trochę to czas przeszły jak słusznie zauważył
Wals2 lecz było. To jest najważniejsze. Pozdrawiam
serdecznie Was wszystkich.
Z przyjemnością przeczytałam ten 'staw' :)
Pozdrawiam :)
Prawdziwa Miłość, nigdy nie rdzewieje, zawsze jest
świeża i młoda.
Wiersz, bardzo malowniczy, z pięknymi obrazami i
uczuciem piękna.
Pozdrawiam Zbyszku.:)
Oniemiałam z zachwytu nad subtelnoscią wiersza, tak
pięknie namalowany staw, mostki i miłość ta
pierwsza..Cudeńko..Pozdrawiam zachwycona..
Piękne wspomnienia o stawie, które przypomniały mi
staw widniejący blisko domu własnością leśniczego. W
wodzie chodowane były karpie, samorodne płotki,
piskorze, pijawki
i mnóstwo wielkich żab, które wiosną, latem i
jesienią, głośno na powierzchni wody śpiewały jak na
koncercie,a kiedy nadchodziła noc na paternikach w
zalewiskach z wodą małe szare żabki rozpoczynały
koncert z dyrygentem, rechot zaczynał się od linijki
i przerwy do linijki i tak umilały śpewem wieczory do
północy. Były to czasy przedwojenne, wojenne i PRL-u
Obecnie, natura, chemikalia oraz ludność przyczyniły
się do zarośnięcia stawu, pasternika, krzewów,
zamieszkałych żab, ptaków
i innych stworów jako darów nieba
dla wieśniaków pracujących dla kawałka chleba.
Pozdrawiam
zmysłowo o miłości ...piękny wiersz - perełka :-)
pozdrawiam