Świąteczna misja!
Dziękuję za wszystko bo to dla was i dzięki wam piszę i mama silę by pisać.
Ho ho ho!
Życzeń moc i choinki woń,
zaraz, czy to aby lampki czy granaty?
Hej hej, czy raczej ho ho ho! Oktawia z
tej strony! I jestem sama w Maroku w naszej
kwaterze głównej w Agadirze. Nie do końca
sama, jest ze mną nasza zmiennokształtna
czyli Łapa dzielna jauarzyca, która zmienia
się w blond piękność o nienagannej sylwetce
i super pazurach Jagodę jak już wiadomo od
pewnego czasu. Ja musiałyśmy tu zostać i
pilnować ambasady, bo reszta oddziału
wyjechała na święta do swoich rodzin, ja
też miałam, ale przegrałam z pilotem
Andrzejem w rzucie monetą... ale do
rzeczy.
Właśnie do ambasady przybyła staruszka i
poprosiła o odnalezienie jej kotka. Z braku
innych zadań i ta misja będzie w porządku
zwłaszcza tuż przed świętami. - Dostałam od
sympatycznej starszej pani zdjęcie kociaka.
Był to biały kot z czarną plamką na uszku,
dachowiec, ale fajny.
Zawołałam Jagodę aby ze zamieniła się w
jaguarzycę i uruchomiła swoje kocie zmysły
jaguara i załatwiła to szybko. - Od razu
przystąpiła do akcji. Ledwo za nią
nadążyłam gdy biegła krętym i wąskimi
uliczkami mrocznych dzielnic Agadiru,
mrocznych, mam na myśli slumsy.
Szybko odnalazła miejsce gdzie grupa
Arabskich chłystków znęcała się nad
kociakiem. Kazałam Łapie nie reagować, a
sama chwyciłam łuk i nałożyłam dwie strzały
z woreczkiem usypiającym zamiast grotu.
Wycelowałam wystrzeliłam prosto w gardło
śmiejącego się najstarszego nastolatka –
nie nic mu się nie stało ale troszkę mu
podrażniło gardło, tak jakby mu wsypano
łyżkę cynamonu do gardła.
To co wypluł uśpiło pozostałych, po czym
ustawiłam ich w pozycjach takich, że w
świecie Arabskim za coś takiego groziło
nawet ukamieniowanie. Więc dla ich dobra
lepiej aby się szybko obudzili, ale ze
względu na młody wiek łobuzów wątpię, aby
dostała im się kara gorsza od miesiąca
sprzątania publicznych toalet.
Zabrałam roztrzęsionego kotka do starszej
pani i tak spełniłam swoją świąteczną
misję. Kiedy wróciliśmy do naszej kwatery w
ambasadzie czekała nas niespodzianka. Byli
tam wszyscy z rodzinami od Oli po Tomka i
Weronikę z Wojtkiem i Mamą, od Emilki po
Magdę, od Andrzeja i Kubę, a nawet słynny
wujek Stefan od Tomka Sarevoka.
Wesołych świąt i dobrego nowego roku 2023
od całego oddziału Sarevoka
Do następnej przygody, hej! (Jeśli dam
radę ją napisać!)
Dziękuję, że jesteście ze mną!
All rights to the stories are reserved
!
Oddział Sarevoka spółka s.o.s.
POZDRAWIAMY
Jeszcze raz dziękuję za wszystko i
pamiętajcie, że moc wyobraźni to prawdziwy
dar, wystarczy jej zaufać, a pozbędziecie
się wszelkich w życiu mar!
Nigdy nie rezygnuj z marzeń,
bo to że coś nie dzieję się akurat
teraz,
wcale nie oznacza, że już nie nastąpi
nigdy!
TOMEK
Wesołych świąt raz jeszcze!
Komentarze (19)
I dobrze, że kot wrócił.
Kto by zrzucał bombki z choinki?
Pozdrawiam :)
Ciekawa przygoda. Pozdrawiam i życzę radosnych,
spokojnych świąt.
Dziękuję za życzenia i odwzajemniam dla Was Wszystkich
:)
fajna ta przygoda z kotkiem.
Dziękuję za życzenia i pozdrawiam cała ferajnę.
Zdrowych i Radosnych świąt!