Światłe słowa na kolanach pani S.
Gdzie moja pasta do zębów
O smaku krwawych dziąseł?
ach
Tam gdzie twoje piersi co
je z zazdrości pieszczę
Na biurku bałagan półtwórczy
Cukierki, zadyma w głowie
Schodzimy z następnej gałęzi
Lub z hukiem zlatujemy
Ty i ja, dwie, cztery sekundy
Sekundy schowane w rupieciach
Tj zasad akceptacji, jak każda
Kobieta pani S. bywa okrutna
erotyczny reset...
autor
Cerber
Dodano: 2008-01-29 19:32:21
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.