(szczęście odwraca się)
szczęście odwraca się do nas z błogim
uśmiechem.
zaciskam palce na jego kręgosłupie. ze
wzruszeniem
ramion oblizujesz wargi-koniec wiosny
intensywnieje
na czubku języka.
fragmenty nieba przyklejasz do zwężonych
źrenic. ja-
przyjazna ucieczka w zagłębienie łóżka.
miękkie kolana
pozwalają się całować. twoje piwne
spojrzenia ciągną za
sobą warstwy bezsenności.
nadgryziona bielizna przebija lepką skórę.
prawa ręka muska
kolejne powłoki rozchylonych ud.
motyl-nocny marek przeklina
ulotność. opuszkami warg przebijasz
ruchliwość włosów. linia
horyzontu wychodzi na spacer.
tobą wsparłam kruchość moich rzęs.
Komentarze (7)
mam nadzieję, że powróci szczęście. piszesz tak
pięknie, z prawdziwym uczuciem, z serca. życzę Ci
miłości. przytulam Cię :)
wiesz...zatrzymal mnie ten wiersz i tak naparwde nie
znajde odpowiednich slow...przeklinac ulotnosc,,,tym
zdaniem trafilas we mnie..piekna jest twoja poezja i
pieknie sie ja czyta...!bardzo zmyslowy wiersz...ta
zmyslowosc widocznie i w tobie:)
całościowo dobry wiersz
Te rozchylone uda mnie ujęły..po za tym reszta też
jest ok....u mnie na plus...
pięknie piszesz. pozdrawiam serdecznie
bardzo ładny Izo. pozdrawiam ciepło :)
"tobą wsparłam kruchość moich łez"mozna odpłynąć
czytając Twoje wiersze....piękne i poruszające moją
duszę...pozdrawiam