szept
nad morzem chmur jest wieczność snów
marzenia stęsknione szybują
na ciebie czeka tron pusty znów
i ambrozja w kielichu spełnienia
perlane cienie twoich stóp
niech dotkną stopni ostatnich
zagość jaspisem wśród bogów mych
zakołuj wśród zdziwień samotnych
wieczorną mgłę z siebie zrzuć
obnaż poprzednie swe imię
nie daj się dotknąć lecz pozwól czuć
że tyś jest moje natchnienie
poślij w arkady moich miast
gołębie miłością w milczeniu
pozwól niech spłynie pocałunków hołd
rozsądek niech zaśnie w twym cieniu
Komentarze (3)
Miły wiersz, bogato zdobiony przenośniami ,
porównywaniami.
Może sie odobać.
Wiersz w intencji piękny bo bogactwo języka i
odczuć Dobry:)
Bardzo ciekawa i bogata treść o miłości. Przyjemnie mi
się czytało.Pozdrawiam:)