Ten stan
Choć leżę w Twoich objęciach
To On bierze mnie w swoje ramiona
Dotyka moich ciężkich powiek
Zamyka zmęczone oczy
Przenosi mnie w inny wymiar.
Błogo, lekko, bezgłośnie
Kojąca wokół cisza
Akwarelowe pejzaże widzę
Znajome, różne twarze
Słyszę głosy, dźwięki
Z oddali i tuż obok.
Niebo to czy ziemia?
Czas płynie, czy się zatrzymał?
Błądzę po bezdrożach tajemnych
Krainy Morfeusza.
Rzeką marzeń sennych
Dryfuję do portu Przebudzenie.
Sen znika, Ty jesteś...
Komentarze (20)
Krzemanko!
Dziękuję. Zawsze cenię sobie dobre rady. Masz rację.
Wersja, jaką mi zaproponowałaś jest znacznie lepsza.
Cieplutko pozdrawiam
Zyko! Dziękuję. Miej zawsze kolorowe sny!
Serdecznie pozdrawiam
Erotycznie i delikatnie.
Ładny obraz zasypiania:} Co myślisz Halszko o pozbyciu
się kilku zaimków np tak:
"To On bierze mnie w ramiona
Dotyka ciężkich powiek"?
Wiadomo, że autor najlepiej wie co jest dobre dla jego
wiersza. Miłej niedzieli:)
Morfeusz ma dużą siłę i władzę trudno mu sie oprzeć.
Pozdrawiam.