To jest miejsce, w którym znikam
Wracam do siebie. Wracam do zapadliska
czasu, w którym pulsuje nieustanna cisza. I
wzbiera szum buzującej w uszach krwi.
Wracam do siebie albo donikąd. i wciąż
pomiędzy sobą a swoim własnym cieniem
trwam. Pomiędzy sobą stojącym w lustrze
drewnianego trema a cieniem rzuconym na
podłogę. W świetle wiszącej lampy, w mroku
przepaści. Jest mi zimno. Tak po prostu,
jak tylko może ogarniać zwiędnięte ciało
cmentarny chłód. Jest mi zimno pod tym
nieboskłonem pełnym gwiazd. One mżą i
migoczą. Mrugają do mnie porozumiewawczo.
Łaszą się przymilnie. Osiadają na mnie
cząsteczkami wirującego kurzu. W całkowitym
milczeniu bezdennej nocy.
Mnożą się zagadkowe widma, które przybywają
znikąd i odchodzą donikąd. W mrok drugiego
pokoju. W tę pozostałość po mojej umarłej
matce, i która wciąż tam leży na łóżku w
zmiętej pościeli, na wznak. I która stara
się ogarnąć wszystko zdziwieniem otwartych
mętnych oczu. Kiedy do niej wchodzę, wita
mnie szronem na sinych, martwych ustach,
nieruchomością głazu. Rozchodzi się cichy
trzask podłogowych klepek. Kiedy idę,
muskając opuszkami palców chropowatości
wilgotnej, popękanej ściany. Kiedy dotykam
przedmiotów, rzeczy… Kiedy obrysowuję
obłości słojów na fornirze szafy,
zatapiając się w bezkres zapomnienia,
przytulony całym ciałem, całujący namiętnie
oblicze nicości. Odpływam powoli jak
żaglowiec, z dmącym wiatrem w rozchwiane
takielunki bomów, z rozcinającym fale
kunsztownie rzeźbionym galionem na dziobie.
Którego otwarte usta.. Którego rozwiana
grzywa lwa…
I mijam twarze bliskie odprowadzające mnie
obojętnym wzrokiem. Aż po horyzont… Dopóki
nie dosięgnę zimną stopą piasku.
Zagęszczają się wokół mnie kotary zasłon.
Drżę…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-12-30)
https://www.youtube.com/watch?v=6rYT-lkiurY
Komentarze (5)
Też bym drżała.
Pięknie o samotności i mroku.
Pozdrawiam serdecznie.
Potrafisz stworzyć klimat...Mroczny i wciągający.
Pozdrawiam życząc wszystkiego dobrego na Nowy Rok :)
Tutaj jak zwykle mrocznie i ciekawie zarazem...
Pozdrawiam i życzę w realu
Autorowi jak najmniej mroku, lecz powodów do radości,
dużo zdrowia i nie myślenia o ciemnej stronie życia,
lecz uśmiechu i czerpania z niego pięknych chwil, nie
mroku, choć w wierszach mrok ma swój urok :)
Bardzo mrocznie. Czytając czułam niepokój, podobny do
tego który towarzyszył mi podczas oglądania
"Psychozy". Zdrowia i pomyślności w nadchodzącym 2023
roku Arsis:)
Pozdrawiam serdecznie i Życzę wszystkiego dobrego oraz
spełnienia marzeń w Nowym Roku :)