I to ma być PRZYJAŹŃ?
To się stało przed chwilą... naprawdę.. pzred chwila to czułam... to samo..
Pewnego, pochmurnego dnia
Gdy czyściłam sztućce
Zadzwoniłaś
Powiedziałaś: przyjdziesz?
Nie wiem.
Na obiad była pieczeń.
Czytałam książkę.
Doszłam do tego wspaniałego fragmentu.
Nagle zapragnęłam się z Tobą spotkać.
Było zimno
Wiał wiatr
Zsypywał brazowe liście drzew
Szłam tą samą drogą do Ciebie
Myślałam:
Ciągle ta sama atmosfera
Od kilku dni
Znicze, kwiaty
Tak pusto
Na początku mej drogi
Myślałam, że jak tam zaraz nie dojdę
To zwariuję
Z każdym kolejnym krokiem
Odechciewało mi się tego spotkania
Dlaczego?
Czy to ma być znowu ta sama rozmowa?
Masz? Nie masz? Pożyczyć ci coś?
Znowu?
Tak drętwo?
Chciałam pogadać
Nie wiedziałam,
Że tak trudno
Wyżalic się własnej przyjaciółce
Coś jest ze mną?
Moze z nią?
Może w taką pogodę nie warto rozmawiać o
książce?
Za poważna pogoda?
Nie...
To...
Ty...
Za bardzo śmiejąca się
Dziecinna...??
Nie wiem...
Nie umiem...
Znowu to samo
Znowu wracam
I z każdym krokiem
Oddalającym nas obydwie
Coraz bardziej chcę wrócić
Ale wiem
Znowu czeka
Znowu na nas czeka ta rozmowa
Taka drętwa
I..
I to ma być
PRZYJAŹŃ?
przelałam to na papier... pomogło
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.