Trzy limeryki osobliwe
Żonę Alżbetę miał Jan na Helu,
tak mi się zwierzał: mój przyjacielu,
co rok śluby odnawiam
i tak się zastanawiam:
Mówić mam: Alu czy może Elu?
Flegmatyk Alojz spod małej Spały,
etat w zoologu dostał wspaniały,
lecz dostał wypowiedzenie.
Kiedy był czas na karmienie,
żółwie mu wszystkie pouciekały.
Helcia wraz z Kotkiem była na Krymie,
potem we Francji i wreszcie w Rzymie.
Idylla trwała słodka,
aż wyciekł sekret Kotka.
Faktycznie Adolf miał on na imię.
Komentarze (22)
Pierwszy :))) pozdrawiam :)
I pomyśleć, że przed wojną Adolf to było bardzo
popularne imię.
Pierwszy :)
Fajne i z pomysłem. Pozdrawiam.
Sympatyczne, najlepsze z żółwiami:). Pozdrawiam
U Ciebie zawsze jest bardzo fajnie ...
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Udanego dnia
wypełnionego życzliwością:)