Trzy limeryki powyborcze.
Lolek Łamaga ze wsi Zielone,
podczas wyborów zgubił tam żonę.
Kumpel Czesiek wpadł doń z Kłaja
i go teraz uspokaja:
jeszcze nie wszystko jest przesądzone.
Izydor Gemel gdzieś znad Noteci,
oglądał program na żywo w sieci.
Jak powinno się głosować ,
by wyboru nie żałować.
A potem kartkę wrzucił… do śmieci.
Damazy Gamoń gdzieś pod Kowalem,
od świtu czekał już pod lokalem.
Nie zobaczył ogłoszenia,
że ten lokal adres zmienia.
Wieczorem wrócił z wielkim więc żalem.
Komentarze (13)
pozdrawiam i dziękuję za komentarze
Te nazwiska są bombowe
+++ :)))
Pozdrowka, Macku. :)
Zgubienie żony... Nie wiadomo czy współczuć, czy
gratulować.
Witaj Maćku
wszystkie są super mi przypadł jednak do gustu
pierwszy
Pozdrawiam serdecznie
:)
Udane, a mnie też zmieniono lokal i trzeba było jechać
w nowe miejsce. Pozdrawiam
I jak teraz ma się z tego żalu wyleczyć? :P Pozdrawiam
Serdecznie +++
Witam,
ten ostatni to był bardzo ofiarny wyborca.../+/.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Udane utwory, a opisane sytuacje mogły mieć miejsce w
wyborczej praktyce.
(+)
Wszystkie z humorem i na czasie. Pozdrawiam radośnie:)
różne wyborcze chochliki.
Świetne, z humorem ukazujące niefrasobliwość
osobniczą.
Pozdrawiam miło ;-)