Upadek rodziny
Stanęła pewna starsza pani
Przed trudnym życiowym wyborem
Nikt nie doradzi, każdy gani
A ona nie chce być ciężarem
Czy razem z dziećmi żywot ma wieść
Skazana na ciągłe niesnaski
Lub w domu starców poszukać miejsc
I starości doświadczyć blasku
Jeszcze niedawno razem z mężem
Ten żywot swój powoli wiodła
Miała z kim kłócić się lub godzić
Choć z dziećmi nieraz była głodna
Lecz jak to w życiu często bywa
Kiedy jedno oczy zamyka
Drugie, choć z żalu po nim ginie
Wciąż musi się z losem borykać
Nawet dzieci pretensje miały
Że nie dość dbała o ojca
A lata mnogie Bozia dała
I wspólnie przeżyli do końca
O spadek się upominały
Jak sępy chcąc rozerwać gniazdo
Choć one własne domy miał
Do siebie chce garnąć każde
Ten, co u boku swych rodziców
Sprawował pieczę nad tym domem
Musiał jak lew przed swymi braćmi
Zapewnić rodzinie ochronę
Żeby to był majątek spory
Można by te zrozumieć cele
Lecz nienawiści zamiar chory
Chce dzielić, czego nie jest wiele
Kto wyżej więzi, pieniądz ceni
Ten się niczego nie dorobi
Pieniądz rozpłynie się jak woda
Szlachetność piersi nie ozdobi
Komentarze (27)
grafomania
Bardzo smutny, ale jakże prawdziwie napisany wiersz.
Pozdrawiam
Madrze powiedziane pozdrawiam
Błądzi kto wierzy,
że mu się należy,
trzeba życiu sprostać,
by od niego dostać!
Pozdrawiam!
mądrze i słusznie
Pieniądze szczęścia nie dają.
Dobry życiowy wiersz. Tak jest teraz w rodzinach.
Jeszcze jeden z rodziców żyje, to już go atakują.
_Sprzedaj, przyjdź do mnie, a potem do Domu Starości
prostować scharowane kości. Pozdrawiam Adelo.
Prawdziwe są słowa w tym wierszu, dlatego tym bardziej
smutne. Serdeczności.
Adelko bardzo mocny zyciowy wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo mocny w wyrazie wiersz Pozdrawiam:))
cóż tak bywa, że podzielą sprzedadzą i roztrwonią
ojcowiznę, mądry i bardzo życiowy wiersz :)
Refleksyjna życiowa opowieść.
Dobry morał.
Pozdrawiam:)