wahanie
to jeszcze nie załamanie rąk
lecz niemoc panowania nad drżeniem
i to nieprzeparte
ohydne wrażenie
jakby naraz wszystkie kurze
korowodem rozwścieczonych
mknących na oślep
tumanów
dobyły się spod dywanu
trując myśli
szaroburym
słodkogorzkim trupim jadem
siejąc lęk paniczny
który
duszę ścina w lód bezwładem
to jeszcze nie płacz za pogrzebanym
co nigdy nie zmartwychwstanie
bo nadal żyje
ale czekanie
okrutne wahanie
podczas gdy chwila z wiecznością się
bije
czy sercu miłemu
założyć ramiona
czy pętlę już teraz..
.. na szyję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.