...
Szlam aleja pelna kwiatow szczescia...
Trzymajac Cie za reke myslalam ze sie nie
zgubie...
Czasem wpadajac w glebsze slady Twoich
stop...wydostawalam sie naiwnie z
powrotem...
Jednak szarpnales sila wyrzuciles z
ogrodow...
Powiedziales: Separacja...odtad bladzic
bedziesz codzien po mokrych terenach
bagna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.