Wiewióreczka Basia
W naszym miejskim parku na starym
kasztanie,
Wiewióreczka Basia ma swoje mieszkanie.
Teraz ze zdwojoną gracją wita gości,
Wszystkich o orzeszki w dziwnym tańcu
prosi.
Jesienią dość było orzechów bukowych,
Ale do zbierania ich nie miała głowy.
Swawoliła całą wiosnę, lato, jesień,
Tak, że o tej porze ma już pustą
kieszeń.
Podobnie jak inna sąsiadka parkowa.
Ona za orzeszki zawsze jest gotowa,
Stanąć na dwóch łapkach, wesprzeć się
ogonem,
Byle poleciały orzeszki w jej stronę.
Na jej eskapady sroka z drzewa zerka,
Bo w jej skromnym gniazdku są tylko
lusterka,
Które tak zawzięcie z ogrodów znosiła,
Teraz by je wszystkie z chęcią
wymieniła.
Lecz nawet sąsiada, starego gawrona,
Do takiej transakcji nigdy nie przekona,
Więc czeka, gdy Basię przyjdą karmić
dzieci,
Wtedy także do niej okruszek doleci.
Komentarze (17)
Pięknie opisujesz o wiewiórkach. Jak byłem w Parku
Skaryszewskiego w Warszawie, to nie mogłem się
napatrzyć, jakie są oswojone.
Pozdrawiam
pięknie się zaczyna dzieci już słuchają cyt.W naszym
miejskim parku na starym kasztanie,
Wiewióreczka Basia ma swoje mieszkanie. Zgrabna i
wesoła o sprytnej wiewiórce którą lubią dzieci :)