wizyta
monolog zakłóca ciszę
na stoliku książka
z niezrozumiałymi znakami
przesuwasz palcami
po kolorowej okładce
pokarm rytmicznie
wtłaczany do żołądka
nucę melodię zasypiasz
o czym śnisz
jutro zaczniemy
wszystko od początku
kim jestem
jakie noszę imię
bez znaczenia
wystarczy z ufnością
wyciągnięta ręka
niepewny uśmiech
Komentarze (33)
Demono, mam podobne przeżycie za sobą, więc wiem, co
czujesz, nie mogąc dotrzeć do świadomości chorej
osoby, jednocześnie pamiętając, że jeszcze nie tak
dawno, była zupełnie zdrową osobą.
Dziękuję Koncha za Twoje cieple słowa. Pozdrawiam
serdecznie.
Demono, czuję Twój ból, gdy widzisz to powolne,
nieświadome odchodzenie.
To tak, jakby bliska nam osoba, odeszła już, a z nami
pozostało tylko Jej ciało, które także zabierze, gdy
sobie o nim przypomni.
Bardzo smutny wiersz, ale takie bywa życie.
Pozdrawiam serdecznie:)