Wspomnienie
Zebrało mi się jakoś na wspomnienia. Dzisiejsza młodzież tej historii nie zrozumie, na drapaniu w ekran telefonu spędza większość czasu.
Kartoflisko jest już puste,
dym się nisko ziemi snuje.
Przy ognisku kilku brzdąców,
coś do siebie pokrzykuje.
Wśród nich widzę także siebie,
ten klęczący z czapką w dłoni.
Wymachując nad ogniskiem,
dym od twarzy swej rozgonił.
Teraz w żarze coś przewraca,
płomień z naci w niebo strzelił.
Na ten widok, chłopca uśmiech,
wszystkie twarze rozpromienił.
Bliżej ognia już podchodzą,
sól z papierków rozwijają.
Wnet pieczone kartofelki
z żaru ognia wyciągają.
Ten i ów zwęgloną skórkę
łamie w rękach w buzię wkłada.
Co i rusz wybucha śmiechem,
wzrok przenosząc na sąsiada.
Wszyscy czarni, usmoleni,
piasek sypią wprost w ognisko.
Później zgodnie moczem roszą,
by dokładniej zgasić wszystko.
Już zmęczenie górę bierze,
w domu pewnie jeszcze lanie.
Śmiech powoli z buziek znika,
miny rzedną na myśl samą…
Komentarze (17)
to też moje wspomnienia i to nie takie stare, bo
sprzed jakieś trzydziestu lat? Całą rodziną
zbieraliśmy się wokół ogniska, piekliśmy kiełbaski, a
na koniec kartofle w żarze.
...tak było z ogniskami na kartoflisku...biedne ale
cudowne czasy...miłego dnia.