Wulkan
to ból jej kazał zbudzić w sobie gada
całe lata truł ją i rozpychał wnętrze
z otwartej już paszczy popłynęła lawa
w czyracznym kokonie pęczniała miesiące
już odłamki gniewu uniosły się w górę
z sykiem groźnej żmii jęzor ognia
poszedł
z czarnych głębin wściekłe rozpalone
soki
w wymiotnym odruchu wypluł gad gdy ożył
i znów na czas jakiś łzy ludzi złagodzą
ból ziemi piekący i gada pragnienie
opadłe popioły jej rany okryją
żyć da spać spokojnie -może pokoleniom?
Komentarze (23)
Dobry pełen grozy wiersz, pozdrawiam.
Niekoniecznie trzeba interpretować dosłownie o
...wulkanie. Dobry wiersz.
są ludzie bólem skazani na zło... wstrząsający
wiersz...
pierwsze dwie zwrotki pasują do niektórych ludzi ,
świetnie napisane :)
Interesujący, metaforyczny wiersz. Pozdrawiam
cieplutko ;-)
Bardzo ciekawy opis natury, a wulkany dadzą nam
jeszcze o sobie znać...powodzenia
ciekawy przekaz.....
Ciekawie, dobry pomysł:)