W wytchnieniach
Stromą ścieżyną, niewolną kamieniem
stąpa dość mocno, wietrzykiem wspierana.
Myśli świeżości natury tym szczęściem
z leśnych przytulań, po najukochania.
Głaszczą listowia zmęczone jej oczy,
w bezgwarne myśli układa się ciszą.
Sosny, dostojne strażniczki przeczasu,
niosą otuchę od niebiosów słyszeń.
Szmery strumyków spokojnie prowadzą
rade dyskursy - a z nich ukojenia.
Zmierza do raju swoistej błogości.
Chwilo bądź wieczna, trwaj w zielonych
brzmieniach.
autor
Rozalia3
Dodano: 2022-08-23 17:03:21
Ten wiersz przeczytano 1838 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
Pięknie, wersy rozmarzyły...
Pozdrawiam :)
ach jak przyjemnie.
Zachwycające rozmarzenie i podziw uroczej chwili.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem, miłego
popołudnia:)