Wywczasy przy ratowniku
wierszyk po modyfikacji - rodem z listopada 2018 r. - taki pomidor z gmo.
Jeśli było... - to... - 'onegdaj...' – "na
wczasach",
- "gdzie... - ląd stały - już morze
spotyka".*
Plażowiczka – poznała chłopaka...
(- w sam raz - "do rondelka") – Ludwika.
Ten Ludwik (– znany jest temat)
ten Ludwik był ratownikiem,
lecz ja - wątpliwości nie mam,
że poetą też był... (- i muzykiem.)
Przy gwiazdach jej grał na harmoszce,
i - wesoło – lecz rzadziej – na
flecie...
Przy gitarze jej śpiewał – jak
siostrze!..
- lecz - nie – jak pragnącej kobiecie.
A ona – zagięła nań parol,
że dyżurnym go zrobi mężczyzną,
że wybierze – nad śpiew swój z gitarą
jej dekoltów obfitą goliznę.
(Po tygodniu – va bank już zagrała:
że ma konto ogromne w PKO,
a jej willa - to prawie jest pałac,
żeby wziął... (- pałac - plus) - w
pakiecie...
- jej ciało.
Patrząc w oczy szepnęła – jest panną,
że wesele – najlepiej... - gdy huczne...
- Tylko – niech ją pokocha – Zuzannę!..
(- a niednej... - nosa się utrze.)
On przeczuwał to... – Miał (dzięki Bogu)
treść gotowej już dla niej balladki.
- W niej – ratownik – choć młody był
kogut
lecz - ratował... - jedynie mężatki.
Zrozumiała... - dotknęło ją strasznie,
że on... - woli "butelkę..." - nad
"browar..."
"- Pedał jakiś!... (- eunuch!)" (- "no
właśnie!..")"
I się mściła w najgorszych już słowach.
I tak było do końca turnusu.
Jad ją... (wscieklość) - i gorycz
zżerała...
Pluła jeszcze nań z autobusu...
(- On - odetchnął, gdy już wyjechała.)
............................
Niech młody Czytelnik – pamięta
te słowa z "humorkiem" - jak motto:
"że "płeć" - piękna jest... - najbadziej
ponętna
gdy - zechce!..
- aby - ją...
- bez "pakietu..." - chciał... -
dotknąć.*
07. 04. 2021 r.- na bazie wierszyka z 15.
11. 2018 r. - w ktorym końcowe -
humorystyczne motto - rodem z wesołego
peerelu - ironizowało, ze
"kobieta czuje się najbardziej
dotknięta...
- gdy męzczyzna - nie zechce jej... -
dotknąć.". rozmaite mozna robic z ego
humorystyczne wariacje - ale "baza" -
pochodzi - z dobrsgo żrodla.... - bo byly
onegdaj i takie: z wesolych klimatow
peerelu
.
Po tygodniu – va bank już zagrała:
że konto ogromne ma w "Żubrze",
że jej willa - to prawie jest pałac
a w objęciach mężczyzny – chce umrzeć.
Komentarze (41)
Moliczko! - ja uważam, ze takichrzeczy - nie powinno
się robić z przygodną osobą z litości lub - przez tzw.
przyzwoitośc, bo - rzekomo - należałoby się
"przeespać". Nie robi się tak przaz szacunek dla
kobiety i samego siebie.
A wracająć bezpośrednio do wiersza:ona uparla się na
malżeństwo - a jakie - to widać z wiersza.Chłopak znał
życie: msz. - miał rację.
Pozdrawiam serdecznie:)
Stefi! - to dokladnie jest ten ambaras, o którm
jastrzu - za Boyem wspomniał. Znam to. hihi:)
Isiu! - jeszcze: Kazdy - nawet odrobinę rozsądny facet
- takie "zyciowe motto" - powtarzac może jedynie
sytuacyjnie - i powtarzają je (jak znam życie) jedynie
pantoflarze lub męscy nieudacznicy(hihi - pod wlasnym
adresem)-:)
Witaj,
to straszne.
Przecież mógł raz zrobić wyjątek /te mężatki!/ a nad
potrzebującą się zlitować.
Mężczyźni są okrutni to moja wersja po przeczytaniu
tdego tekstu.
Pozdrawiam z :).
Isiu! - dziękuję za uwagę... - i proszę - o odrobinę
wyrozumienia dla męskiego - w tym przypadku - słownego
jedynie "szwinizmu". To typowo męski zart - powtrzany
przez takich panów jak ja,na których żadna już
spojrzeć ne zechce, a chcieli by. My - ci mocno
podstarzali - wpisujemy to w kontekst także naszych
pretensji do świata: chciałbym... - no tak! - ale z
kim?
Spacerki nam zostały i - takie sobie, może niewybredne
żarciki - Jak "setka" - konsumowana dla kurażu.
O jednostronności wiersza - jako jego jakimś
okulawieniu - pisalem we wcześniejszych komentarzach.
Nie mniej - nie bierzmy wiersza zbyt serio... - bo -
śmiechu wart.
Pozdrawiam serdecznie:)
...mam szczęście dałam 13!
...ach prawidła życia...jedno chce, a nie chce
drugie...może nie jest to do końca powielenie żurawia
i czapli, ale relacje damsko-męskie zawsze są pełne
ostrych zakrętów:))
Witaj Wiktorze,
Przeczytałam jednym tchem - dla mnie bomba. Jeśli zaś
chodzi o samo motto - niby prawda, ale bardzo
poniżająca kobietę. Myślę, że jakoś dyplomatycznie
można wybrnąć z takowej sytuacji, nie dając kobiecie
odczuć, ewidentnego dla mnie faux pas. Pozdrawiam
serdecznie:)
Jastrzu! dziękuję za uznanie. Muszę pogrzebać w Twoich
ostantnich wierszach, bo zwrot "gdzie lą stały - już
morze spotyka" - wydaje mi się ,ze może podświadomie
zaczrpnięty - wprost lub niemal wprost - z Twojej
twórczości. Tak czy siak - dla ducha i formy tego
wiersza -mogła być podświadomą inspiracją - twoja -
ta lekka i humorystyczna twórczość. Tak mi się
wydaje.... - że podświadomie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Miradora! - Masz rację. Nadmierny szacunek - trąci
szacunkiem formalnym, a nie tym - konkretnym -
jednostkowym - dla tej - konkretnej i też
jednostkowej.
Pozdrawiam ... - i - miłego dnia:)
Krzemanko! - dzięki za refleksje co do wiersza. Nad
puentą 0 i jasię zastanawiam, ktora wersja lepsza -
nie wiem... - co do orientacji swksualnej Ludwika -
rzeczywiście - byłoby fajnie, gdyby okazal się gejem,
ale wtedy - konstrukcja wiersza - runęlaby, a od
podstaw - już sił do tego wiersza nie wykrzesam.
Serdeczności:)
Broniu, Bordo i Sarek! - dziękuję za uśmiech. Miło mi.
Wszystkiego najlepszego. Miłego dnia:)
Jak napisał Boy: W tym dopiero jest ambaras, żeby
dwoje chciało na raz.
Świetny wiersz.
Bo nic tak nie obraża kobiety jak nadmierny szacunek
mężczyzny ;-)
Miłego dnia, Wiktorze:)
Bardzo podoba mi się ta opowieść z
prawdziwym morałem.
Czy nie byłoby większym dramatem,
gdyby tutaj wspomniany ratownik
zamiast rzucić Zuzę dla mężatek,
zrobił to dla kolegi z siłowni?
Msz wczorajsza wersja puenty była zgrabniejsza. Miłego
piątku:)