Za zakrętem
Gdzie jesteś przyjacielu, wołam cię
strudzona.
Powiedz, gdzie się ukryłeś i czekasz
daremnie
i jak ja nie potrafisz poprzeczki
pokonać.
Jeśli szukasz podpory, spróbuj znaleźć we
mnie.
Na razie z ostrożności - tylko palec
podam,
nauczona przez życie nie szafować
sercem.
Gdy weźmiesz całą rękę, znów mi będzie
szkoda,
że jak zwykle z nadzieją dziurę w dziurze
wiercę.
Przyjaźń ślepemu szczęściu białą laskę
daje,
żeby mogło prowadzić idących samotnie.
Lecz moje zabłądziło wśród dziecięcych
bajek
odpocząć od bezsensu, omyłek i potknięć.
Myślę, że pośród chóru skrzydlatych
postaci
jest czarownik, co bajki w rzeczywistość
zmieni.
I Hiob swojego mienia na zawsze nie
stracił.
Wierzyć w cuda - to jakby mieć szczęście na
ziemi.
05. czerwiec 2011 rok
Komentarze (22)
Julko przeczytałam z ogromną przyjemnością...
Wiersz pełen emocji, ale u Ciebie tak zawsze. Cieszę
się, że nie zmieniasz stylu. Pozdrawiam serdecxznie
Wiersz o wielkiej wartości poznawczej.Cudownie się
czyta.
Przyjacielu czy znajdę ciebie za zakrętem.Bardzo
wzruszył mnie twój wiersz-sercem napisany.Chyle czoła.
Gdy przed oczyma pojawiają się twoje słowa, warto,
warto czytać je bez końca od nowa.Przeistaczasz siebie
wielka poetko w wielką skarbnicę w której uczucia,
miłość i tęsknoty jest tyle że jak chudoba ich nie
zliczę.
Wołasz strudzona o przyjażń, ja ją od ciebie slyszę,
co dnia dotykam ciebie opuszkami słów, teraz czynie to
znów.
Jesteś ostrożna, nawołując, sama pragniesz podać
przyjaźni swoją dłoń,przyjażń pewnie już stara, ma już
siwa skroń.
Przyjaźń się przed tobą nie chowa, jest tam gdzie
twoje są piękne bajki,baw się z nią co dnia,przeszkody
usuwaj.
Pragniesz poetko wielkiego serca odpocząć od bezsensu,
omyłek i potknięć a serce twoje woła,czarowniku
przybądź.
Ja wierze w cuda, pewnie tak jak ty sama, szczęscie
raz nas dotyka, innym razem jedna wielka bolesna rana.
Wiersz jest tak piękny,słowa wiersza w ukłonach
wędrują po pałacu salonach,pełne gracji, czaru bo
jakże może być inaczej.
Gdzie jesteś przyjacielu, slyszę twoje wołanie,jak
znaleźć ciebie, skoro nogi już iść nie są w stanie.
Gdybym mógł z wszystkich łąk i stepów zebrać z nich
kwiecie, to bym z nich wyczarować ciebie w bukiecie
Bolesław - zachwycony twoim wierszem
Witaj..ciepłem płynie wers za wersem
.ładny.pozdrawiam++
Wiersz jest naprawde wartościowy. Ładny styl pisania
reprezentujesz :)
Piekny wiersz...gratuluję i pozdrawiam