4 x ZAMIAST
W cichym zakątku
Rozbudzonej świtem sali
Snują się myśli
Tych, co i tak nie spali:
BOŻE...
CZEMUŚMY TACY MALI ?
DLACZEGO CHOĆBY W POŁOWIE
NIE DORÓWNUJEMY TOBIE ?
I ZAMIAST ŻYĆ - UMIERAMY,
ZAMIAST KOCHAĆ - WCIĄŻ SIĘ SPIERAMY,
ZAMIAST NAPRAWIAĆ - CIĄGLE PSUJEMY
A GDY W KOŃCU COŚ ZMIENIĆ CHCEMY
JUŻ NIE MOŻEMY...
BO NIE ŻYJEMY
A zamiast odpowiedzi - nic....tylko
cisza...
I szum aparatury
do podtrzymywania życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.