Ześmieceni
z kakofonii życia
wychwytuję pojedyncze dźwięki
zrywam je i by nie zwiędły
wrzucam między kartki
wzbogacam Pismo o słowo
prawdy
nie boję się
możecie wrzucić mnie do worka
z waszymi odpadami
wspomnień nic nie zmieni
pośród obierków pudełek
butelek potłuczonych
poczekam
ze śmietnika
jak z zakrystii wyjdę
usiądę na waszych ołtarzach
ciekłokrystalicznych
zanucę wam że
odpadki mają bogatsze życie
wewnętrzne
autor
Ostrokrzew
Dodano: 2005-06-26 20:56:29
Ten wiersz przeczytano 592 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.