Zimowe SOS
Na cześć biednej psinki uratowanej w Zatoce Gdańskiej 26 stycznia 2010 roku w czasie srogiej zimy
Zima. Minus 20.
Kra w krę klinem się wcina.
Na jednej z nich nurtem Wisły
Dryfuje zmarznięta psina.
Oddech zamarza w psim pyszczku
Psina nie skomli, nie szczeka
Tę bierną rozpacz zwierzęcą
Dostrzega oko człowieka.
Już spieszą, już płyną na pomoc
Podają ofiarne ramiona
By wyrwać mrozowej śmierci
By ogrzać - nim psie serce skona.
Już mają, już niosą, już tulą
Już łapki zmarznięte nie bolą
To krzepi, że człowiek w swym pędzie
Pochyla się też nad psią dolą.
Komentarze (19)
https://www.youtube.com/watch?v=hvDG4rNPjw0
Znana historia na cały świat zrobiła karierę
na forach w prasie i telewizji.
Pozdrawiam Jasmin dobrze że nam o tym przypomniałaś.
Wzruszyłaś jasmin, bardzo.
Pozdrawiam:)
przyłączam się do słów Sadomira to odpryski sumienia w
nas się budzą dlaczego tak rzadko wobec siebie i
bliskich
Człowiek w swoich działaniach niszczy naturę i
środowisko podcinając gałąź na której siedzi.
Sam nie jest w stanie siebie uratować, więc ratuje
zwierzęta, aby się lepiej poczuć.
Dobry wiersz świadczący o wrażliwości autorki.
Pozdrawiam serdecznie. :)