Żmija i sowa
Raz w letni dzień w lesie dość ładnej
dąbrowie,
skarżyła się młoda żmija starej sowie:
każdy traktuje mnie lecz zawsze z
daleka,
albo na mój widok wręcz z miejsca
ucieka,
a ja chcę tylko czasem choćby rozmowy,
jak teraz z tobą pośród pięknej
dąbrowy,
co ja poradzę na to, że jestem gadem?
Taki wilk też niejedną wszak miewa wadę,
albo lis ten fałszywy rudzielec cwany,
jeleń mnie omija w łani zakochany,
a dziki ryją ciągle w leśnym poszyciu,
ptaki sobie śpiewają o słodkim życiu,
każdy z pogardą złego mi tylko życzy.
Tak żaliła się żmija i z bólu syczy,
sowa wysłuchała skarg i uwag gada
i tak na to wszystko rzecz całą wykłada:
Faktycznie życie twe żmijko bardzo
smutne,
a rzekłabym nawet do tego- okrutne,
bo ty żyjesz w naszym lesie jak w
zasłonie,
ale rzecz w tym, że ja ciebie nie
obronię,
po życzliwości już nie ma nawet śladu,
------
bo za dużo po prostu masz w sobie
jadu...
Komentarze (25)
ILE W TOBIE MIESZKA?
Ile w Tobie mieszka człowieka w człowieku,
czy znasz już odpowiedź szanowny kolego?
Wystarczy, że w lustro spojrzysz się mój drogi,
kogo w nim zobaczysz da tobie odpowiedź.
Czy padalca, kreta, co wciąż pod kimś ryje,
jeśli nie dokuczy, to dnia nie przeżyje,
czy orła sokoła, co się dumnie wznosi
nie mogąc nadziwić się ludzkiej małości...
Z taką mambą to nie chciałabym mieć do czynienia.
Dobrze, że u nas takich nie ma.
A bajka mądra.
Świetna bajeczka ze wspaniałym morałem. Udanego dnia z
uśmiechem:)
nie przepraszaj Tadeuszu - to jest bardzo ciekawy
komentarz
Witaj Maćku
Znam życie tych gadów, bo w młodości bardzo często
spotykałem je na terenie Sudetów w parne dni lata. W
Sudetach w latach powojennych na miedzach leżały kopce
kamieni, które niemieccy rolnicy zbierali z pól. Były
to bardzo dogodne siedliska dla żmij. W tym czasie te
gady nie bały się ludzi, bo Niemcy nie zwracali na nie
uwagi. Po latach jednak to się zmieniło. Polscy
osadnicy zabijali je przy każdej okazji, uważając, że
są śmiertelnym zagrożeniem. Tymczasem żmija nigdy nie
atakuje ludzi, chyba że się na nią nieopatrznie
nadepnie. W Sudetach żyją/mam nadzieję do dzisiaj/
trzy odmiany żmij. Żmija zygzakowata ciemno szara,
żmija siwa z czarnym zygzakiem, oraz żmija ruda, ponoć
najbardziej jadowita, ale jad tych gadów, nie jest dla
dorosłego człowieka zagrożeniem życia, chyba że ktoś
jest wybitnie uczulony.
Często przez niewiedzę giną niejadowite zaskrońce,
uważane za żmije, chociaż tak łatwo je odróżnić. Żmija
ma ogon grubo zakończony, oczywiście zygzak na
grzbiecie i X lub Y na głowie. Zaskroniec ma ogon
cienko zakończony i za uszami plamki żółte lub białe.
Przepraszam za długi wywód spowodowany Twoją
przyrodniczą bajką, w której poruszyłeś ważny
społecznie temat.
Świetny wiersz w sam punkt! Pozdrawiam z uśmiechem
Maćku :)
Fajnie napisane i prawdziwe. M
za waldim.
gdyby nie ten jad ...to żmija fajny jest gad ...
Calkien dowcipnie i z fantazją napisany wiersz :)