Zwiędły bukiet
Wiersz mojej wspaniałej koleżanki z liceum Pauliny M. Prosiła o wpisanie wierszy.
Poznałam Cię przypadkiem
zauroczyłam się
wyjechałeś
chciałam zapomnieć
nie potrafiłam
ciągnęłam to łudząc się ze będzie dobrze
nie wiedząc jak będzie
znajomi ostrzegali mnie
nie słuchałam
zawsze byłam uparta
zakochałam się
po długim czasie powiedziałeś ze:
kochasz
tęsknisz
chcesz się przytulić
tego najbardziej brakuje jak się jest
daleko
bywało różnie:
ciężko
smutno
wesoło
bałam się spotkania po siedmiu miesiącach,
ale byłam:
szczęśliwa
ciekawa
podniecona
gdy stanąłeś w drzwiach miałam łzy w
oczach
nie wiem do tej pory czy to były łzy
tęsknoty czy szczęścia
dostałam od ciebie bukiet róż
wynagrodzenie za:
cierpliwość
wytrwałość
wierność
nie mogłeś ode mnie oderwać ust
byłam taka szczęśliwa
powiedziałeś kocham Cię
czas z Tobą płynął ciekawie i szybko
teraz wiem ze warto było czekać
nic się nie zmieniłeś nadal jesteś
przystojnym brunetem z niebieskimi oczami i
delikatnymi dłońmi
jesteś facecikiem takim jakiego poznałam
przypadkiem
ty wyjechałeś ja musiałam poradzić sobie z
rzeczywistością
buzia się goiła
kwiaty zwiędły
zapach po tobie w mieszkaniu
zwietrzał...
zostały zdjęcia
wspomnienia
zwiędły bukiet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.