***Życie docenię po śmierci***
Odtrącona...
Przez kogoś, kto miłością powinien nie
gardzić.
Nikt nie wstanie, bo po co?
Pomocna dłoń wzgardzona
I tylko bezsilność...
Bo czymże jestem jak nie zaszczutym
psem,
Zbierającym ochłapy tej czułości,
miłości?
Jestem nikim...
W sercu czuję bół.
Przesiąkam nim i nic nie zostaje.
Pragnę życia lecz boję się tej obojętności
co
Przeraża...
Ronię łzę,
Bo tylko ona potrafi osłodzić te chwile,
Gdy wpatrzona w deszcz błagam Boga,
By wszystko się skończyło...
Bo życie
docenię
po śmierci.
Teraz nie warte...
nic zupełnie!
Komentarze (2)
..przeczekaj Kochana :)) w życiu jak w kalejdoskopie,
raz gorzej , raz lepiej. I na Ciebie gdzieś czeka
spełniona milość! A teraz chciałaś ją dać " komuś, kto
miłością powinien nie gardzić" - może on od Ciebie jej
nie potrzebował?
w twoim wierszu przemawia pesymizm. i nie dziwię się-
pewnie masz ku temu powody, by nie dostrzegać barw w
codziennym zyciu. zwykle wolę czytac rymowane wiersze,
lecz teraz chwała ci za to, że nie rymowałaś- to by ne
pasowało do twego wiersza