***/ Bezbarwne Krople Oceanu
Podmuchem drżę
jak wymalowany pejzaż
na jednej z czterech ścian
niedoścignienie rozumieją
znaczaco doskonały
chaos mojego porządku
porządek mojego chaosu
starym mędrcem
mitycznie walcząc
z siłami samego siebie
których brak
przegrywam
i czuję się
wspaniale uśmiercony
zamykam oczy
budzi mnie bryza
modre warkocze oceanu
mojej laguny myśli
banalność porzekadeł
bezsensowności
trywialnej obłudzie
głębokim przeświadczeniu
że zachłysnąłem się
niebagatelnie małą
ilością trywialnego szczęścia
przemawia przeze mnie
cała
bezbarwna
improwizacja.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.