Dalej do ...
pod górę mozolnie
wspinasz się coraz wyżej i
dalej
aby zdobywać nowe i osiągać
niezdobyte
pokonywać przeszkody dzięki
wytrwałości
przemierzając niestrudzenie
wąskie ścieżki - idąc dalej w
życie
zupełnie nie wiedząc co
przyniesie jutro
bez chwili wytchnienia
przechodzisz przez wyłomy
chwilowych niedomagań
przeciskasz się pomiędzy
spadające kamienie słabości
zmęczony trudem drogi
wspinaniem się coraz wyżej
aby kiedyś w przyszłości
osiągnąć szczyt marzeń i
pragnień
bo gdy zabraknie
nam motywacji i samozaparcia
nigdy nie dotrzemy na ten
szczyt
który stanie się dla nas
nieosiągalny i niemożliwy
do zdobycia
podejmij wyzwanie zbierz siły w
moc
uwierz w siebie - wyrusz z
wiarą
w tą wspinaczkę i zdobądź ten
szczyt
12.11 – 13.11.2005.
Komentarze (25)
jestem uparty i zdobędę, nawet
gdyby mnie mieli wnieść.
Pozdrawiam serdecznie
czym wyżej tym piękniejszy krajobraz roztacza widoki
szersze w:)
nie wiem czy zdobędziemy każdy szczyt, moim zdaniem
najważniejsza jest droga na szczyt, nieustanne
samodoskonalenie...
piszesz z wielka nadzieją i wiarą
rowniez sie zamyslilem..... pozdrawiam
zamyśliłam na Twoim wierszem… rzeczywiście pobudza do
refleksji…
...zmęczony trudem drogi... /może lepie zapisać jednym
określeniem [ utrudzony, wycieńczony, wyczerpany ],
ale to Twój przekaz Karolu, mam nadzieję, że nie
uraziłam. Pozdrawiam:)))))))
Wiek już niemłody i ciężkie czasy,
już się nie wspinam - leczę zakwasy.
Pozdrawiam.
Nie dam rady Karolu tak wysoko. Pozdrawiam serdecznie
Karolu, przez tę wspinaczkę pod dyktando żony,
dostałem zadyszki i pęcherzy na rękach, od łopaty.
Teraz już odpoczywam, nie chcę więcej niż mam, a jak
żonie mało, to łopata stoi samotna w kącie garażu.
Pozdrawiam, u mnie nie pada:)