A tamte lato - pamiętasz ?
Obudziło nas piękno wczesnego , czerwcowego
świtu
urok poświaty księżyca, głęboki spokój
upalnej
nocy. Leżeliśmy w łóżku trzymając się w
objęciach,
a ciepły blask zdawał się ogrzewać cały
nasz pokój.
Za oknem rozkoszny śpiew ptaków, plusk
srebrzystych kropel
porannej rosy opadającej na drzewa –
wszystko
to cieszyło i radowało nasze serca i
oczy.
Mieliśmy swój odizolowany , mały świat.
Wprawiał nas w zachwyt tajemniczy szept
rozedrganych na
drzewach liści, kolorowe rabaty na
których
wiły się pędy krzewów truskawkowych. Kwiaty
ich
jaśniały pośród liści jak różowe ognie.
Klomby z różami w kremowym kolorze
tworzące
na zielonej murawie pierzaste obłoczki,
rozsiewające w powietrzu intensywny
aromat
przyprawiający nas o zawrót głowy.
Spacer po łące pełnej dziko rosnących
kwiatów,
obok szmaragdy pokosów pod przezroczystą
warstwą
szarości, wydzielających wspaniałą woń
świeżo
skoszonej soczystej trawy.
Za łąką lasek i miękka kanapa z mchu przy
skąpanej
w słońcu ścieżce. Straciliśmy poczucie
czasu
i rzeczywistości w tej dziwnej i magicznej
krainie,
gdzie wydawało się, że nic nie zmąci
naszego szczęścia.
Zastanawiałam się, czy to nie jest jedynie
czarowny sen, który przyszedł by sprawić mi
przyjemność
I wówczas rozległ się daleki grzmot, a
chwilę później
z chmury lunął deszcz. Świat cały tonął we
łzach.
Krople spływały po gałęziach, a drzewa
zmagały
się z wichurą .Dzień zaczął się w słońcu, a
skończył deszczu
kroplami, tak jak nasze uczucie. Zaczęło
się w radości
i szczęściu , a skończyło się łzami.
Tessa50
Komentarze (17)
Ładny kwiecisty wiersz - dobra z Ciebie literacka
ogrodniczka - pozdrawiam
czytajac go od początku...kołysałam się w przepieknym
rytmie łąki usłanej kwieciem barwnym i jakże
pachnacym...ale koncówka niewiarygodnie smutna...z
dreszczem...jakże smutna...Wiersz bardo piękny z nutą
melancholii...Pozdarwiam:)