10 lat pod śniegiem później
W Twoich oczach widzę mój świat
Nieporadny i mały się zdaje
Jak przysypany śniegiem kwiat
Gdy sił brak nadzieja zostaje
Tak codzień zmuszony gdy sił brak
Wyrzucić serce na rozstaje
Samotne jak drzewo mały kwiat
Czeka aż śnieg odtaje
Iskierką nadziei zostaje błogą
Twoja obecność codzień
Między niebem a ziemi podłogą
Chociaż nie jestem godzien
Więc gdy tu przechodzisz co dnia
Stań i zwróć czasem uwagę
Na stertę śniegu którą jestem ja
Odkryj me serce jeśli masz odwagę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.