356 Piaskowy deszcz
Życie milczysz. Usycham, jak róża
rozkwitła
na pustyni, gdzie deszczem pada piasek
z nieba, a usta nabierają wody. Wzdycham
w bezdźwięku trwam, słońce pali jak ogień,
topnieję. Kolce z obłoków westchnień
opadają
na ziemię, marnieję.
Słowa przełykam, ostatnie jakie pamiętam.
Patrzę na świat. Oczami duszy, smutek
maluję
wydrapanym z płatków aksamitem,
spragniona
źródlanego szeptu słyszę tylko szorstkie
bicia...
Komentarze (85)
Witaj Beatko.
Ciekawy, metaforyczny wiersz.
No tak, o taką różę, należy szczególnie zadbać,
potrzebuje, dużo ciepła.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Krzysztofie
cieszę się;)
pozdrawiam:)
Beatko!
Ładnie, fajnie mi się poczytało.
Pozdrawiam.
;)
Gabriel
dzięki za podobaśka:)
serdeczności:)
Mirosław Madyś
taki dzień:(
serdecznosci:)
aTOMowy
;)
Poezja...
Isanko
pieknie dziękuję za poczytanie,
serdeczności z rana:)
Nigdy nie traćmy nadziei na lepsze jutro. Z podobaniem
wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
turkusowa Anno
bardzo mi miło:)
serdeczności:)
Wujku
serdecznosci:)
Elenko
wybacz,
pisałam do Ciebie;))
Melduję się, powiem nawet piękne i znikam. Dobranoc.
:)
Ło jo joj, taki piaskowy deszcz, to jak peeling do
krwi. A tą woda można się zachłysnąć. Aż się
wystraszyłam... :(
Miałaś mieś dla mnie wczoraj czas.
Ściskam łagodnie. :)
:(
Ujmujący wiersz...