AŻ DO ZACHWYTU
Gdy zawieje złość w żagle,
i wyniesie mnie nagle
gorzkich emocji strumień
na szczyt nieporozumień
- ty natychmiast mnie przytul,
i mnie ściągnij ze szczytu!
Gdy strach wkoło się szerzy,
nie jest nic jak należy,
a ten punkt na suficie
pochłania moje życie
- ty natychmiast mnie przytul
i mnie wyrwij z niebytu!
Kiedy myśli pod czaszką
zdruzgotane porażką,
gdy ponuro i ciasno,
kiedy nie mogę zasnąć
- ty natychmiast mnie przytul
i trwaj ze mną do świtu.
Kiedy czuję się nijak
chociaż burza przemija,
kiedy oczy zamglone
ciągle patrzą w złą stronę
- ty natychmiast mnie przytul
mocno, aż do zachwytu!
Komentarze (39)
Bardzo,bardzo ,bardzo na plus,pozdrawiam:)
ja się zachwycam maksymalnie, jak dla mnie wiersz
CUDOWNY
Cztery razy na tak ;-)
Pozdrawiam
od razu nasuwa mi się skojarzenie do Tuwimowskiego
Grande Valse Brillante;
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała, w domysłach i mgle.
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno te, drugie te, pół na pół.
oj przydałby się taki strażnik
chcesz komuś przywalić i nie możesz
świetne Aniu:))pozdrawiam serdecznie:))
Bardzo dobrze się czyta o tych potrzebach peelki.
Swoją drogą każdy chciałby mieć pod ręką stabilizator
emocji:) Uciekła spacja z "ze mną".
Miłego dnia.
To nie tylko ja jestem spragniona ciepła:)Pozdrawiam
Aniu wiersz bardzo mi się podoba!
Zachwyciłam się.
Zemną się za mocno przytuliło :)
Czyli tylko się przytulać :)