Ble ble o jabłuszku
*
Ogrodnik - narcyz boski
Jabłoni piękny owoc
Pieścił oczyma za dnia,
Nocą kładł na serduszko,
Aby go nie zawiało
I nie zwarzyły przymrozki,
Zamiast schrupać; mniam, mniam.
Niedługo jabłuszko
Poczuło się niezdrowo
I zrobaczywiało.
**
Na paterze piękne jabłuszko
Wiecznie czyścił do połysku,
Ale nie kochał, nie pieścił
Bo był chciwcem.
Koniec pieśni
I po zysku -
Cichcem
Uciekło z gruszką!
***
Jabłuszko ciągle zielone
Nie umiało dojrzeć,
By prawdzie w oczy spojrzeć,
Więc chwaliło swój ogonek:
Że taki gruby i duży,
Że dobrze służy a jak zdobi!
Szybko się ogrodnik wkurzył
I na ocet je przerobił.
****
Jabłuszko z rajskiego drzewa
Zerwała nasza prababka Ewa
Nie dość tego - zjadła miąższ,
Ogryzek Adam - ogonek wziął wąż.
Jaka płynie stąd nauczka?
Jaka babcia taka wnuczka!
P.S. Do dziś za nauczkę
Płacą dziadek z wnuczkiem.
*****
Jabłuszko młode, lipcowe
Dla moreli straciło głowę
I cerę zieloną - henną
Ubrało w szatę jesienną.
Wnet jabłuszko i morela
Szykowały się do wesela.
Do ogrodu wkradł się dziadek
I jabłuszko zjadł na obiadek.
Komentarze (18)
Fajnie w całosci:-)
"Nie dość tego zjadła miąższ, ogryzek Adam, ogonek
wziął wąż" - dobre. Fajnie Ci wyszła całość. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)
ciekawie o jabłuszku Pozdrawiam:))