blondyna
Z uśmiechem do ust przyklejonym
Z piersią wypiętą dumnie do przodu
Z liściem sałaty w torebce louis vuitton
Z blond grzywą na obcasach...
Biegnie szkielet, kości same.
Potyka się i stacza...
I spada,
i leci w dół,
i upada,
aż po dna grób.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.